Dominikę i Michała miałem przyjemność poznać już wcześniej, bowiem fotografowałem ślub jego brata Jakuba. Wiedziałem więc, że są niezwykle emocjonalni, a przy tym ekscentryczni. O nudę na weselu się więc nie martwiłem i tak rzeczywiście było. To jedno z tych wesel, które się „fotografowało samo”, bowiem okazje do fajnych ujęć sypały się jak z rękawa, wystarczyło tylko być na posterunku.
Ślub odbył się w parafii Narodzenia Pańskiego w Błoniu, natomiast przyjęcie odbyło się w „Domu Bankietowym Błonie” do którego mam wyjątkowe szczęście, bowiem w przeszłości gościłem tam bodaj trzykrotnie.