Plener ślubny nad lazurowym jeziorem

Na sesję plenerową z Martyną i Darkiem wybraliśmy się nad „polskie Malediwy”. czyli niezwykle malownicze lazurowe jeziorko, które swój niespotykany kolor zawdzięcza… popiołom i żużlowi z pobliskiej elektrowni…

„Polskie Malediwy” czyli Osadnik Gajówka

Okazuje się, że wcale nie trzeba jechać nad Adriatyk czy na Malediwy, by zobaczyć takie widoki. Nie jest to popularne miejsce z racji tego, że woda znajdująca się w zbiorniku nie nadaje się do kąpieli. Nie jest wprawdzie skażona, ale popioły i żużle, będące odpadem z pobliskiej elektrowni, sprawiły, że stała się ona mocno zasadowa i nie żyją w niej żadne organizmy. Do tego wytrącające się z niej osady powodują, że brzeg jest niezwykle grząski i sami byliśmy świadkami jak jeden ze spacerowiczów omal nie stracił buta (uśmiech).

Mimo to niemal zawsze można spotkać tam spacerowiczów, którzy cieszą oczy niespotykanym w naszym kraju widokiem, a i fotografowie coraz częściej zaglądają tam z parami ślubnymi i modelkami.