Sesja ślubna na Górze Zborów:
Jako fotograf ślubny zawsze jestem podekscytowany, gdy mogę eksplorować nowe lokalizacje do sesji zdjęciowych. Kiedy Edyta i Patryk powiedzieli mi, że chcą mieć swoją sesję ślubną na górze Zborów jesienią, nie mógłbym być szczęśliwszy. Wiedziałem, że widoki będą zapierające dech w piersiach, a kolory liści stworzą wymarzone tło dla pięknych fotografii.
Opis:
Pogoda była dość chłodna i deszczowa, ale para młoda była na tyle odważna, żeby podjąć się wyzwania. Wraz z Edytą i Patrykiem udaliśmy się na górę Zborów, gdzie zaczęliśmy robić piękne zdjęcia. Jesień pokazała się z najlepszej strony, kolory były piękne i bardzo intensywne. Złote, pomarańczowe i czerwone liście drzew tworzyły niesamowitą scenerię. Edyta i Patryk wyglądali jak para z bajki, ubrani w eleganckie ubrania, w harmonii z otaczającą naturą.
Chociaż para młoda musiała zmierzyć się z trudnymi warunkami atmosferycznymi, nie przeszkadzało to im w pełni cieszyć się chwilą i zrobić piękne zdjęcia. Kiedy patrzyłem przez obiektyw, wiedziałem, że ta sesja będzie niezapomniana.
Podsumowanie:
Sesja ślubna na górze Zborów z Edytą i Patrykiem była dla mnie nie tylko świetnym doświadczeniem, ale także niezwykłą przygodą. Mimo niesprzyjającej pogody, udało nam się zrobić piękne zdjęcia, które na zawsze zostaną w pamięci. Dzięki odwadze i zaangażowaniu pary młodej, udało nam się stworzyć wyjątkową sesję, która z pewnością zainspiruje innych do szukania piękna w trudnych warunkach. Chyba nie przesadzę jeśli napiszę, że to były najtrudniejsze warunki w jakich do tej pory fotografowałem. Intensywny deszcz, gęsta mgła i temperatura sięgająca zaledwie kilku stopni – w 99,9% takich przypadków przekładamy taką sesję na inny dzień, ale to był ta 0,1%. Postanowiliśmy z Edytą i Patrykiem zaryzykować i mam nadzieję, że się opłaciło…
Fatalna pogoda miała jednak także pozytywną stronę. Gdy aura sprzyja w tym miejscu wręcz roi się nie tylko od turystów, ale przede wszystkim od… fotografów z parami. Gdy robiłem krótki rekonesans w tym miejscu, kilka tygodni wcześniej, naliczyłem bodaj 7 par młodych. Tego dnia byliśmy zupełnie sami…